To jak przedstawimy ciążę naszym dzieciom, wpłynie na to jak one ją zobaczą

Dosłownie kilka dni temu przeczytałam w Księdze Ciąży że to jak przedstawimy ciążę naszym dzieciom, wpłynie na to jak one ją zobaczą. I w sumie wzięłam to sobie do serca, i rozumiem o co chodzi, a jednak popełniłam straszliwy błąd.

Wczoraj wieczorem przyszedł do mnie mój syn widząc jak znów wszystko mnie boli. Zapytał mnie wtedy „kiedy przestanie mnie boleć” i sam odpowiedział sobie na to pytanie, kolejnym pytaniem: „Jak dzidzia się już urodzi to kilka dni później już cię nie będzie bolało? Będzie można normalnie cię przytulić?”

Zachciało mi się płakać. Moje dzieci myślą teraz, że ciąża to jakiś straszny stan w którym kobieta tylko cierpi i czasami musi leżeć w szpitalu. Nie taki obraz ciąży chciałam pokazać moim dzieciom. Staram się przy nich nie narzekać. Jednak jaką wartość mają słowa jeśli dzieci uczą się obserwując. Co z tego że mówię, że nic mi nie jest skoro większość dnia leżę albo siedzę na toalecie. Co z tego, że razem leżymy i pokazuję synom gdzie położyć rękę żeby poczuć jak dzidzia się rusza. Co z tego, że wspólnie słuchamy bicia serduszka maleństwa. Co z tego skoro oni widzą jak cierpię?

Świadomość tego, że oni widzą więcej niż chciałabym aby widzieli strasznie mnie przytłacza. Przecież kiedyś oni staną przed decyzją o posiadaniu dzieci. Zapewne z kobietą którą kochają. Kto pragnie cierpienia kogoś kogo kocha? Czy oni będą mieć kiedyś odwagę, aby zdecydować się na posiadanie własnych dzieci?

Już wiem dlaczego rodzę synów. Tak jest lepiej dla wszystkich. Nie chciałabym aby moja córka widziała ciążę w ten sam sposób jak moi synowie. Coś co jest tak naturalne, fizjologiczne u mnie takie nie jest. Dotychczas była to złość na to, że nie mogę normalnie funkcjonować w ciąży, że nie mogę jak inne kobiety pracować, dalej zajmować się domem. Teraz dochodzi do tego frustracja, że przekazuję dzieciom nieodpowiedni wzorzec. A przecież te wzorce kodują się na całe życie.

Nie wiem jak tego dokonam, ale na pewno będę szukała sposobu aby moje dzieci przestały ciążę widzieć tylko jako moje cierpienie. Jeśli znajdę sposób aby to wszystko ze sobą pogodzić na pewno wam o tym napiszę 🙂

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.