Jak urządzić pokój dla noworodka

Większość przyszłych rodziców projektuje pokój dla noworodka już w czasie ciąży. Zdjęcia dziecięcych pokoików w kolorowych magazynach zapierają dech w piersiach.

Pokój dla noworodka

Zanim zaczniemy urządzać pokój dla noworodka warto zastanowić się jakie potrzeby ma ten mały człowiek.
Otóż przede wszystkim śpi, więc trzeba zapewnić mu odpowiednie warunki do snu. Takie aby spało mu się komfortowo i aby rodzicom odpowiadał taki model snu u dziecka. Dla mnie nie podlegało dyskusji to, że również moje trzecie dziecko spać będzie w naszym łóżku. Zbyt mocno cenię sobie swój komfort spania. I zbyt istotne jest dla mnie, aby dziecko było karmione piersią. Tak więc zamiast kombinować w celu wygospodarowania miejsca do spania dla najmłodszej zaoszczędziłam miejsce w domu i pieniądze i śpi z nami. Ja nie muszę w nocy wstawać na karmienie i nie muszę też szykować w jej pokoju kącika do karmienia.
Noworodek poza snem wymaga pożywienia. Można wprawdzie zainwestować w butelki i mieszankę mlekozastępczą. Pewnie przyda się też coś do sterylizacji butelek i może do podgrzewania i najlepiej utrzymywania stałej temperatury wody. W sumie nie wiem nie znam się, ale te wszystkie sprzęty tylko miejsce zajmują i pewnie trochę kosztują. Jak już wcześniej napisałam preferuje karmienie piersią. Tak więc nie potrzebuję żadnego dodatkowego sprzętu i dodatkowych zabiegów, aby przygotować posiłek dziecku czy to w nocy czy to w dzień.

Noworodek lubi czasami pobrudzić pieluchę.

No dobra wcale nie czasami. One mordują pieluchy chyba na zawody. Mam wrażenie, że młoda każdego kolejnego dnia próbuje pobić jakiś rekord. Przydałoby się miejsce do przewijania. Widziałam prześliczne komody z przewijakiem. Idealny grat do pokoju noworodkowego. Są też takie fajne jak miałam przy pierworodnym przewijaki montowane na łóżeczku. Świetnie sprawdzają się do składania ubranek 😉 tak tych ubranek które leżą w łóżeczku i czekają aż mama będzie miała chwilę czasu żeby je poskładać. Ja osobiście przewijam księżniczkę na kocyku wełnianym który ani nie wsiąka niczego co ona zrobi w czasie przewijania ani nie przecieka. Pod pupę kładę tetrę żeby nie trzeba było spierać tego drugiego co księżniczka robi podczas przewijania.
Z bardziej niezbędnych mebli mogę wymienić półkę lub dwie na ubranka dziecięce, niemniej te najczęściej zakładane wygodniej jak są na stole. Mam ten luksus zwany suszarką bębnowa więc co trzy dni mam czyściutki wyprany i wysuszony zestaw ubranek.

Jeśli chodzi o mniej przydatne wyposażenie pokoju noworodka

to chyba niania elektroniczna. Jak mam dziecko w swoim pokoju to usłyszę jakby się coś działo. Mam to szczęście posiadania małego mieszkania, więc w zasadzie z każdego miejsca słyszę moje dzieci i w sumie prawie zawsze mam je na widoku. Nianie sprawdzają się ponoć przy większych mieszkaniach. Tylko jest z nimi mały problem. Od momentu kiedy usłyszymy, że z dzieckiem się coś dzieje do momentu kiedy pojawimy się w jego pokoju mija zazwyczaj chwila. W przypadku bezdechu czy zakrztuszenia ta chwila jest jak wieczność. Kiedy dziecko jest przy mnie mogę reagować praktycznie natychmiastowo. I owszem to, że dzieci ze mną śpią pewnego razu uratowało życie mojemu najstarszemu dziecku. Nikt mnie nie poinformował, że w przedszkolu panuje rotawirus. Położyliśmy się spać jak co dzień, właściwie co noc. W środku nocy obudziłam się w chwili kiedy moje dziecko leżąc na plecach i w sumie dalej śpiąc wymiotuje i wszystko wraca z powrotem. Jeszcze nigdy tak szybko się nie rozbudziłam i nie zareagowałam mimo ścierpniętych rąk. Natychmiast syna odwróciłam, żeby się nie dławił. Miałam gdzieś to, że w środku nocy czekało mnie zmienianie pościeli i czuwanie nad choruskiem, który w tym całym zamieszaniu nie pofatygował się nawet żeby się obudzić. U nas skończyło się to całkiem spokojnie. Następnego dnia okazało się, wirus dopadł większość dzieci, niektóre trafiły do szpitala w nocy.

Podsumowując

Noworodek nie potrzebuje swojego pokoju. Przez pierwsze 6 miesięcy powinien mieszkać w pokoju rodziców. Dobrze jest wyznaczyć po prostu odpowiedni kącik do jego rzeczy i postawić tam ewentualne łóżeczko i komódkę. Warto przemyśleć wszystko tak, aby najczęściej używane rzeczy były łatwo dostępne. Tak rozplanowane, że nawet w nocy bez światła znajdziemy to czego potrzebujemy. Bardziej na wypadek wyłączenia prądu, bo pewnie jakieś małe światełko bardzo długo będzie zapalone w nocy

Jeden komentarz

  1. Dokładnie, zgadzam się z Toba w 100, a nawet 200%. Ja małego Franka mam u siebie w sypialni, tez karmie piersią i nie potrzebuje żadnych buteleczek i wyparzaczy. Co prawda tatuś przemalował pokój z różowo-szarego na niebiesko-żółty ale będzie jeszcze pora w nim spać i się bawić. Na razie trzymam tam cały zestaw większych ubranek, a mniejsze te co nosi mam w swojej komodzie; trochę ciężko było ale uporządkowałam i zwolniłam jedna ze swoich szuflad i teraz Franio ma tez u nas w sypialni swoje miejsce na ubranka. Łóżeczko i przewijak się zmieściło z ledwością i choć więcej czasu mały przesypia w naszym łóżku to czasem jego tez się przydaje 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.