Czy żłobek to zło? Do kogo należy decyzja?

Od dawna obserwuję porównywanie się mam. Często czytając komentarze mam wrażenie że niektórzy ludzie widzą świat tylko czarny lub biały. Czy żłobek to zło? A może jednak siedzenie w domu jest złe? A może dajmy mamom samym podjąć decyzję co jest najlepsze dla nich i ich dzieci?

Czy żłobek to zło? A co takiego strasznego tam się dzieje? Owszem raz na jakiś czas wybucha afera bo w jakimś żłobku panie się co najmniej wypaliły zawodowo. Ta instytucja ma swoje dobre i złe strony. Myślę że należałoby zapytać czy każdy żłobek to zło? Otóż jak rodzice poświęcą trochę czasu aby poznać kilka placówek i znaleźć taką która im najbardziej odpowiada i wierzą że ich najcenniejszemu skarbowi będzie tam dobrze to tak będzie. Co dzieci robią w żłobku? To samo co w domu tylko w trochę innym otoczeniu. Nawiązują pierwsze interakcje z rówieśnikami i w zasadzie obcymi kobietami. Czy wyjdzie im to na złe? Jeśli rodzice siebie i dziecko do tego dobrze przygotują to nic złego się nie wydarzy. Warto jednak zadbać o odpowiednią adaptację i nie prowadzić dziecka do żłobka na siłę. Zdarzają się dzieci którym taka forma spędzania czasu po prostu nie odpowiada. Wtedy trzeba to zaakceptować i poszukać innej alternatywy. Może jednak uda się zrezygnować z pracy, albo babcie mogłyby na zmianę się dzieckiem zaopiekować, a może rodzice pracowaliby na różne zmiany i dzielili się opieką, a może praca z domu wchodzi w grę chociaż kilka dni 🙂 Okazuje się że rodzice chcący pracować mają niesamowicie dużo opcji. ?Niemniej żłobek wcale nie jest najgorszą z tych opcji.

Czytałam ostatnio dyskusję na temat tego że kobiety które wracają do pracy i oddają dziecko do żłobka to wyrodne matki i powinny się zastanowić nad tym po co w ogóle mają dziecko. Ja bym to samo pytanie zadała mamom siedzącym w domu ale to za chwilę.

Jakim zachowaniem charakteryzuje się wyrodna matka? Czy żłobek jest tego wyznacznikiem? A może skupmy się nad tym co rodzice robią po powrocie ze żłobka? Może do samego wieczora bawią się z dzieckiem. Wieczorna kąpiel, czytanie bajki do snu, rodzinna kolacja, po pracy powrót spacerkiem z odwiedzeniem placu zabaw. Czy tak zachowuje się wyrodny rodzic? W weekend zajęcia na basenie czy zabawa w sali zabaw. No straszni rodzice. To dziecko będzie strasznie nieszczęśliwe. Jak można mieć po pracy siłę na zabawę, a weekend jest przecież od odpoczywania a nie jakiś basen czy coś. Myślę że rodzicielstwa nie należy oceniać pod względem tego czy dziecko chodzi do żłobka czy nie. Macierzyństwa w ogóle ni należy oceniać.

No ale niektóre kobiety zostają z dzieckiem w domu, do 3 urodzin, czasami dłużej. Czy to sprawia że są lepszymi matkami? A ile czasu dziennie one spędzają z dzieckiem?  Na pewno każda inaczej, ale kobieta która nie pracuje musi posprzątać w domu, ugotować obiad, zrobić pranie i wiele, wiele innych. Tak wiem, kobiety pracujące też muszą to zrobić. Ale czy na pewno? Może obiad jedzą w pracy, dziecko w żłobku. Odchodzi gotowanie, robienie zakupów i zmywanie naczyń. Sprzątanie, no cóż, jeśli dziecko przez większość dnia jest w żłobku to kiedy nabałagani? Na prawdę szybko idzie wszystko ogarnąć. Prani no cóż, jak pracują mogą sobie na pralnie pozwolić i zawieźć je po drodze z pracy. Kobiety pracujące są niesamowicie dobrze zorganizowane. Sama pamiętam jak prowadziłam dziecko do żłobka. Jakimś dziwnym cudem byłam o wiele mniej zmęczona i narobiona i miałam akumulatory podładowane tak że mogłam się z dzieckiem bawić aż do wieczora 🙂

Ale wróćmy do mam zajmujących się dzieckiem w domu. Czy każda dba o to aby dziecko codziennie było co najmniej te dwie godzinki na dworze, na placu zabaw? Czy robiąc codziennie to samo nie doświadczają w pewnym momencie wypalenia.

To niesamowite siedzieć w domu z dzieckiem. Obserwować jak się rozwija. towarzyszyć mu w zabawie. Na prawdę. mam teraz dwoje dzieci i nie pracuję. I jest mi cudownie. Ale niestety doświadczam czasami wypalenia. Wtedy czas na zostawienie dziecka z troskliwym tatą. Wtedy mama ma wychodne, idzie do koleżanki albo urządza sobie godzinną kąpiel w wannie i ma gdzieś krzyki dobiegające zza drzwi. Takie wolne od dzieci to prawie jak iść do pracy 🙂

Co lubiłam w pracy? Osoby z którymi rozmawiałam używały d komunikacji pełnych zdań! Jak im się coś nie podobało to w prost o tym mówili a nie ryczeli i mamo zgadnij czego wyję. Pielucha przeciekła, e tam, panie w żłobku mają dodatkowe mycie dziecka i wietrzenie sali 😉 Komu ani razu nie zdarzył się przeciek w pieluszce? Bynajmniej nie jest to uzależnione od tego jak często się zmienia a bardziej od tego co dziecko z tą pieluchą wyprawia 🙂

Taaaa, rozmarzyłam się. Praco wróć bo ja muszę odpocząć.

Ostatnio dopadło mnie przeziębienie, sama w domu z dwójką diabłów i gorączką. Spałam, kiedy się obudziłam w ścianie zastałam całkiem niczego sobie dziurę. Kocham chorować z dziećmi w domu 😉 Poprzednio kwiat z parapetu mi na nogi zlądował bo dziecko które ze mną spało obudziło się szybciej niż ja 🙂

Ale co tam, macierzyństwo jest hiper ekstra i kobiety które doświadczają wypalenia są wyrodnymi matkami 😉

 

No więc jak? Czy żłobek to zło? A czy siedzenie w domu to zło?

Ani jedno ani drugie nie jest złem! Złem jest zaniedbywanie dziecka. A to gdzie dziecko spędza pół dnia to tylko kwestia indywidualnego podejścia. Każdej rodzinie odpowiada inne rozwiązanie. Żadne nie jest lepsze czy gorsze jeśli dziecku nie dzieje się krzywda. Każda rodzina ma prawo sama decydować i nie być ocenianą. Każda opcja ma swoje wady i zalety i należy je rozpatrzyć indywidualnie 🙂

2 komentarze

  1. Kiedyś myślałam, że nigdy się na żłobek nie zdecyduję, że nie wiadomo jakie warunki tam panują. Życie weryfikuje jednak poglądy. Moje dziecko chodzi do żłobka i nie wraca z odrażeniami, a to co robi mogę zawsze podejrzeć na kamerze. Tak jak napisałaś żłobek żłobkowi nierówny 🙂

    1. Ja sobie kiedyś wyobrażałam że dzieci w żłobku leżą w łóżeczkach, co jakiś czas ktoś im pieluchę zmieni i o odpowiednie godzinie butle wepchnie do buzi :D:D:D
      Mieszkam w pobliżu żłobka i kiedy wychodziłam na spacer w dzieckiem widziałam jak dzieci żłobkowe bawią się na placu zabaw wesołe, panie czasami jakieś zabawy aranżują i w ogóle.
      Przecież do żłobka nie daje się malutkiego dziecka leżącego jak kłoda, tylko co najmniej półroczne, które próbują pełzać czy raczkować 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.