Mapenzi – test nosidła – testowanie jest fajne

W miniony weekend miałam przyjemność testować nosidło Mapenzi. Jest to autorski pomysł Agnieszki Cobry Obidzińskiej.

Co to jest mapenzi?

Mapenzi jest nosidełkiem składającym się z dwóch chust kółkowych i jednej krótkiej. Po odpowiednim połączeniu tych chust można zamotać w nie dziecko. Patrząc na zamotane nosidełko ma się wrażenie, że jest to rozwiązanie szybkie i łatwe, co najmniej jak zwykła chusta kółkowa. W rzeczywistości zamotanie dziecka w kangurka jest o wiele szybsze i łatwiejsze. Komfort noszenia na ramionach podobny – więc jeśli komuś przeszkadzają rękawki z chusty przy kangurku to tutaj jest tak samo, aczkolwiek w nosidełku mniej mi się zsuwały z ramion. Utrzymanie kółek z obydwu stron na tej samej wysokości wymaga trochę wprawy. Brakuje momentami trzeciej ręki na szczęście moje dziecko już się nauczyło, że w czasie motania trzeba być spokojnym bo potem to już sama przyjemność.

Testowane nosidełko było uszyte ze zwykłej tkaniny bawełnianej o splocie prostym. Ponadto chusty kółkowe były nieco węższe od tradycyjnej chusty kółkowej – pewnie dlatego, że też zupełnie inne jest ich zastosowanie. Powoduje to, że ogony które wiążemy pod pupą dziecka są dosyć cienkie i niestety wpijają się w doły podkolanowe. Moja trzytygodniowa córeczka nie była z tego faktu zadowolona, a ufam jej odczuciom, w końcu od samego początku wie co to chusta i w chuście wychodziła ze szpitala 😉

Bardzo ciekawi mnie jakby nosiło się w takim nosidle gdyby było uszyte z materiału chustowego.

Jeśli chodzi o komfort noszenia

to pomimo noszenia średnio po dwie godziny nie odczuwałam za bardzo ciężaru (około 4100g). Jedyne o czym musiałam pamiętać to co jakiś czas jednak przesunąć wiązanie żeby się nie wpijało. Nosiłyśmy się głównie na dworze pod bluzą. Po opanowaniu sprawnego zakładania uznałam, że są okazje kiedy takie nosidło przydaje się.

Po pierwsze jeśli nasza chusta jest długa i przy motaniu brudzi się o ziemię (kocham długie chusty i te ogony 😀 ) to takie nosidło może być alternatywą. Chociaż w takiej sytuacji wystarczy krótsza chusta. A w przypadku starszych dzieci noszonych z przodu na takie sytuacje dobre jest wiązanie 2x

Po drugie – karmienie. Nie to, żeby w chuście karmić, ale można fajnie szybko poluzować i tak samo szybko później dociągnąć ponieważ dociągamy kółka, a nie całe poły chusty.

Transfer

Wyjmowanie dziecka z nosidła jest podobne do wyciągania z kangurka więc w sumie łatwe i szybkie.

Czy polecam?

W sumie bardziej chyba jako ciekawostkę i urozmaicenie niż niezbędne narzędzie do noszenia. Żałuję, że nie zdążyłam przetestować na starszym dziecku. Jako chustomatka z wieloletnim stażem oraz doradca noszenia takie nowości mnie fascynują i ciekawią

 

2 komentarze

Skomentuj Aneta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.