Najlepsze zabawki do kąpieli moich dzieci

Kąpiel jest u starszych dzieci częścią codziennej rutyny. Czasami pełni funkcję tylko myjącą, często jednak również zabawową. Przez ponad 6 lat mojego macierzyństwa przez naszą wannę przewinęło się sporo zabawek. Dzisiaj opowiem wam jakie są najlepsze zabawki do kąpieli moich dzieci.

Producenci prześcigają się w wymyślaniu najprzeróżniejszych zabawek dla dzieci.

Kolorowe, wielofunkcyjne, „kreatywne”. Mój starszy syn nie lubił się kąpać, więc jak na półce w sklepie widziałam coś co wydawało mi się, że mu się spodoba to kupowałam. Średnio radość z nowej zabawki kąpielowej trwała około 5 minut. Więcej czasu trwał mój zachwyt w sklepie i przeliczanie pieniędzy czy jak kupię tą zabawkę to nie zabraknie mi kasy przed wypłatą.

O dziwo zabawki plastikowe, szczególnie te z ruchomymi elementami mają dziwną tendencję do łamania się. A wydawały się takie genialne. Młynki do przelewania wody, kubeczki które rozmiarem do nich pasowały. Można było nalewać wodę w różnych miejscach wprawiając tym samym różne elementy w ruch.

Każdy pewnie w domu miał gumową kaczuszkę. Teraz wybór gumowych towarzyszy do kąpieli jest ogromny. Co jakiś czas ktoś kupuje takie moim dzieciom. Fajnie wyglądają jak pływają. No i jak napełni się je wodą to można się wzajemnie pryskać wodą. Potem łazienka pływa w wodzie. No i ten czarny osad w środku, fuj. Co jakiś czas trzeba je wymienić. Problem znika jeśli zamiast gumowych kupi się plastikowe, ale one z kolei nie nadają się do pryskania wodą. Ostatnio wszystkie głównie leżą na półeczce, co jakiś czas niezauważenie wyrzucam niektóre. Póki co nie usłyszałam protestu i narzekania, że zabawki znikają, a cały proceder kilka miesięcy już trwa.

Dzieci lubią pianę.

Najprzeróżniejsze rzeczy można kupić do wytwarzania piany w kąpieli. Można wodę zabarwić na jakiś kolor. Od czasu do czasu pozwalam dzieciom na taką ekstrawagancję 😉 Niestety nadal zdarza im się próbować pić wodę z kąpieli co dosyć znacząco dyskwalifikuje takie rzeczy u mnie w domu. Nie codziennie chce mi się ich pilnować.

Starszak w przedszkolu nabawił się alergii na rysowanie. Kredki go parzyły i powodowały ataki krzyku. Zbliżała się wielkimi krokami nauka pisania. Zawartość naszej szafki z pisakami i innymi bajerami które miały sprawić że polubi rysowanie była ogromna. Były też kredki do malowania w kąpieli. W sumie żadnego dzieła sztuki nie stworzyli. Przynajmniej nie miałam problemu z tym żeby te dzieła sztuki zmyć. A mycie było uciążliwe. Jakoś nigdy wanny nie szoruję, wystarczy ją umyć. Po kredkach musiałam jednak krótką chwilę poświęcić. A przecież jestem znana z tego, że sprzątanie to dla mnie jak kara. Suma strat (czyszczenie) i zysków (gdyby chociaż widać było po nich radość z takiej zabawy) przemówiła za tym że ograniczyliśmy się tylko do tego jednego opakowania kredek.

No to napisałam co się u nas nie sprawdza. Teraz czas na konkrety.

Najlepsze zabawki do kąpieli u mnie w domu to:

Opakowania po mydle w płynie, po szamponie czy płynie do kąpieli. Wszystkie plastikowe opakowania. W sumie nie wiem jak oni się tym bawią. Niemniej jak wyrzucam zużyte opakowania to jest wojna, że ich zabawki znikają. Regularnie muszę im tłumaczyć, że co jakiś czas trzeba je wymieniać. Utrzymanie higieny wśród takich pojemników jest łatwe, regularnie płukane są wodą z kąpieli, a potem otwarte leżą na półeczce i wysychają aż do kolejnej kąpieli. Wybitnie kłócą się też o zostawianie wody w tych pojemnikach do kolejnego dnia. Tak się uczą o tym, że temperatura wody w ciągu dnia się zmienia i mimo, że dzisiaj naleją ciepłą jutro będzie zimna 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.