Cukrzyca ciążowa mam wrażenie, że pojawia się coraz częściej. Czy da się z nią żyć? Czy to wyrok? No i co po ciąży?
Zapadł wyrok – cukrzyca ciążowa
To było ponad 7 lat temu. Kiedy lekarz stwierdził u mnie cukrzycę ciążową poczułam się jakby ktoś wylał mi na głowę kubeł zimnej wody. Było to dla mnie o tyle szokujące, że cukrzyca była kilka lat wcześniej pośrednią przyczyną śmierci mojej babci. Po powrocie do domu długo płakałam. Tak długo czekałam na pierwsze dziecko, a teraz taki szok.
Lekarz oczywiście mówił żebym się nie martwiła. Przy odrobinie szczęścia wystarczy zmienić nawyki żywieniowe i niczym nie trzeba si martwić, ten stan przemija. Dostałam skierowanie do specjalisty. Dostałam glukometr i paski za darmo! Tak 7 lat temu wszytko był za darmo!
W Poznaniu lekarz zrobił młodemu USG, takie wypasione, wiecie w mały mieście mieszkam i te standardy poznańskie mnie zaskoczyły (Teraz u nas są podobne). Lekarz potwierdził, że z maluszkiem jest na ten moment wszystko w porządku. Wymienił mi choroby jakie grożą dziecku jeśli nie wyreguluję cukrów. Matko ja na diecie bez cukru – ja czkoladoholiczka, której nie opłaca się siadać do jednej tabliczki.
Wytyczne na diecie były dla mnie straszne. Mam wrażenie, że te 7 lat temu były strasznie restrykcyjne. Na śniadanie chleb razowy bez smarowania z chudą szynką. Już po miesiącu na samą myśl, że mam zjeść śniadanie było mi niedobrze. Drugie śniadanie to był jogurt naturalny bez cukru i owoc – ilość uzależniona od indeksu glikemicznego danego owocu. Mówiłam już, że mam alergię na mleko? Dotyczy również jogurtu naturalnego – od pierwszej łyżeczki mam odruch wymiotny. Przy obiedzie można było trochę poszaleć – gotowane i dietetyczne – cieszyłam się że nie wolno mi ziemniaków jeść bo ich nie znoszę, za to kocham ryż. Wtedy też poznałam smak kaszy. Reszta diety niewiele lepsza. Jedzenie z zegarkiem w ręku co określony odcinek czasu i kłucie się w palec, aby zmierzyć cukier 2 godziny po posiłku.
Efekty?
Ano skończyło się depresją przed porodem. Ja stosowałam dietę – mąż w mojej obecności zajadał się słodyczami, bo on przecież może. Po jakimś czasie udało mi się wytłumaczyć mu jak bardzo jest mi trudno i źle jak patrzę jak on je, a ja nie mogę. Zrozumiał – w końcu chodziło o zdrowie naszego wspólnego dziecka. Jadł w drodze do i z pracy. Niestety chyba nie miał koszy na śmieci po drodze i opakowania chował do kieszeni spodni, które potem ja prałam i opróżniałam kieszenie. Był to dla mnie straszny czas. Kolejne tłumaczenia. Miałam dosyć.
Przyszedł 32 tc. Wtedy pierwszy raz trafiłam ze skurczami na porodówkę. Na szczęście udało się przekonać moje dziecko, że to jeszcze nie czas na poród. Niestety do porodu musiałam leżeć. To był kolejny szok. Nienawidzę leżeć i nic nie robić. To czasy kiedy nie miałam w domu telewizora ani laptopa z internetem. Przede mną wizja jeszcze dwóch miesięcy leżenia i diety cukrzycowej. Całe dnie sama. Jedyna rozrywka to gry w komórce, ale ile można grać. Byłam coraz bardziej załamana. Często ryczałam. Miałam wszystkiego dosyć. Marzyłam o czymś słodkim, ale przecież mogę tym dziecku zaszkodzić.
W 35tc zakończył się mój koszmar. 3 dni przed nowym rokiem na świat przyszedł mój pierwszy syn. W szpitalu w którym nie powinien się urodzić, niestety do szpitala trafiłam za późno żeby mnie gdzieś przewieźć. Po kilku dniach w inkubatorze mogłam mieć go w końcu przy sobie. Do dzisiaj pamiętam jak potajemnie zjadałam czekoladę jak nikt nie widział. Nie to, że jakoś dużo, ale co jakiś czas po kosteczce. Moje życie powoli wracało do normy. Kręciło się wokół małego wcześniaczka, który wtedy bardzo szybko gonił rówieśników. Praktycznie od samego początku jakoś wyraźnie nie odróżniał się od rówieśników.
Szukanie informacji
Należę do osób które lubią poznać wroga. O cukrzycy czytałam bardzo dużo, nawet już po porodzie, szczególnie jak po kilku miesiącach w końcu założyliśmy internet. Po jakimś czasie trafiłam na ciekawą informację. Ponoć karmienie piersią zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę w przyszłości. Niestety często dodawane było na końcu, że nie dotyczy to kobiet które w ciąży miały cukrzycę ciążową. Ponoć cukrzyca ciążowa powoduje w ciągu około 10 lat zachorowanie na normalną cukrzycę. Mam jeszcze trochę czasu i w sumie nie wiem czy liczy się to od pierwszej czy ostatniej ciąży 😉 Takie tam internetowe informacje.
Te doświadczenia i informacje wywołały u mnie bardzo dużą zmianę w jadłospisie. Nie przestrzegałam już diety cukrzycowej, ale przykładałam się do tego aby posiłki przeze mnie przygotowywane były w miarę zdrowe. Biorąc pod uwagę mój brak talentu kulinarnego to całkiem nieźle zaczynałam sobie radzić.
Minęły 3 lata
Żadnym zaskoczeniem dla mnie nie było to, że ponownie została u mnie stwierdzona cukrzyca ciążowa. W sumie byłam na to przygotowana. Od początku ciąży pilnowałam co jem. Stosowałam niektóre zasady diety cukrzycowej, ale byłam też bardziej wyluzowana. Zdarzało mi się podjeść kilka kostek czekolady. Nauczyłam się panować nad cukrami. Wiedziałam już co i ile mogę zjeść.
Zmieniło się to, że za paski do glukometru trzeba było płacić, była refundacja, ale biorąc pod uwagę ile się ich zużywało to średnia pomoc.
Tą ciążę wspominam całkiem fajnie. Dosyć bezstresowo mijała. Ja byłam wyluzowana bo cukry zawsze w normie, a wynik krzywej tylko odrobinę ponad normę. Jeśli chodzi o dietę to też wiele się zmieniło. Smarowanie chleba było zbawieniem. No i nie tylko razowy, ale też żytni.
Spokojnie dotrwałam na chodzie do terminu porodu. Poród szybki, łatwy i bez problemów.
Minęły kolejne 4 lata
Znowu jestem w ciąży. Tym razem po długich dyskusjach z położną i lekarzem – cukrzyca ciążowa nie została stwierdzona. Ze względu na dotychczasowe problemy mam stosować się do zasad diety cukrzycowej, ale nikt nie będzie tego w żaden sposób kontrolował. Dziwnie się z tym czuję. Trochę się cieszę, a trochę czuję niepokój. Spokojniejsza byłabym gdybym jednak kontrolowała czasami poziom cukru. Z drugiej strony skoro lekarz uważa, że nie ma takiej potrzeby to po co się kłuć 😉
Z perspektywy czasu tak sobie myślę, że może to, że całkowicie zmieniłam sposób odżywiania i staram się zdrowo odżywiać, a także to że dwójkę dzieci karmiłam po prawie dwa lata – ma wpływ na obecny wynik krzywej cukrzycowej.
Wpis ten powstał dla tych osób które zastanawiają się, czy cukrzyca będzie im towarzyszyć w kolejnej ciąży czy może jest szansa na normalną ciążę. Otóż nie da się stwierdzić czy na 100% uda wam się jej uniknąć. Jednak jest pewna mała szansa na to, że może uda się przeżyć kolejną ciążę bez cukrzycy 😉